Żyjemy w świecie mikroorganizmów. Nie widzimy ich, ale one są wszędzie – w powietrzu, na skórze i wewnątrz ciała. Pomagają trawić pokarm, wytwarzają witaminy a nawet wytwarzają naszą energię (mitochondria), chronią nas przed inwazją pasożytów, bakterii czy wirusów. Są nam niezbędne do życia. Niestety, wiele z nich jest też groźna i zabójcza – zabija szybko (powodując sepsę), albo powoli (choroby przewlekłe).
Skąd się biorą w nas mikroorganizmy?
DNA to odziedziczony po przodkach kod genetyczny, który jest jedynie matrycą dla wytwarzania białek. Matka, przekazuje swoje toksyny mikrobiologiczne dziecku nie poprzez DNA, ale w prosty sposób – z płynami fizjologicznymi (krew, limfa).W taki sposób płód infekowany jest bakteriami (np. Borrelia, Streptokoki, Ureoplasma, Salmonella), pasożytami (Lamblia, Toksoplasma, babesia), wirusami (HPV, Herpes, HIV). Rodzimy się z pewnym bazowym zestawem mikroorganizmów toksycznych. Później rozpoczynamy walkę z mikroorganizmami z otoczenia, których źródłem są: zainfekowani ludzie, zwierzęta (koty, psy, ptaki, żółwie), owady a także produkty spożywcze: toksyczne składniki mleka matki, surowe mięso (jaja pasożytów), surowe mleko (Borrelia), surowe jajka (Salmonella), owoce i warzywa (pasożyty i bakterie, chemia). Trzecim źródłem toksyn są szczepionki- zanieczyszczone chemią, antybiotykami, obcymi białkami, obcym DNA, metalami ciężkimi a także toksynami, przeciw którym szczepimy dziecko.
Odporność na nowe toksyny uzależniona jest od stanu odporności przy urodzeniu i zmienia się wraz z kumulacją toksyn. Większość mikrobów wnika drogą pokarmową. Silny układ odpornościowy w jelitach powinien je niszczyć. Jeśli jednak choć kilka komórek mikroba przedostanie się do płynów ustrojowych (krwi, limfy), jest duża szansa, że w różnych osłabionych tkankach powstaną formy przetrwalne – otorbione białkami ogniska toksyn. W dogodnych dla siebie warunkach osłony te pękają i powstaje stan zapalny.
Borelioza epidemią przełomu XX i XXI wieku.
Takie ogniska tworzy bakteria Borrelia. Ten krętek – siostra sławnej bakterii Treponema (przyczyna kiły) – jak niewiele innych mikrobów, może występować w każdej tkance. Najczęściej dostaje się poprzez ugryzienie kleszcza lub innego owada, ale także w stosunku płciowym, w kontakcie ze śliną zainfekowanego psa lub kota, z surowym mlekiem krowy lub kozy. Pod mikroskopem Borrelię widzimy jako spirale o długości kilku mikrometrów. Obecnie Borrelia jest diagnozowana laboratoryjnie, jednak w wielu przypadkach jest obecna w naszych narządach mimo ujemnych wyników tych testów. Testy ELISA i WesternBlot nie wykrywają obecności samej bakterii (!!!), lecz służą do określenia ilości przeciwciał wytworzonych przez nasz układ odpornościowy. Jedną z metod potwierdzających obecność tego krętka jest test biorezonansowy aparatem Salvia. Doświadczony terapeuta, przy użyciu programu komputerowego może zidentyfikować nie tylko samą obecność tej bakterii, ale określić miejsca występowania jej ognisk mikrobiologicznych. Potwierdzenie obecności borrelii, to jednak początek drogi.
Tam, gdzie farmakologia nie sięga.
Znacznie trudniej Borrelię jest usunąć całkowicie a tylko to może zabezpieczyć nas przed rozwijaniem się patologicznych skutków jej obecności (drętwienia rąk, nóg, bóle kręgosłupa, znużenie, brak energii, niszczenie tkanki mielinowej – prowadzi do niedowładu mięśni, problemy z pamięcią, koncentracją, depresje). Czeski lekarz dr Jonasz do likwidacji Borrelii stworzył preparat Spirobor, który naprowadza komórki naszego układu odpornościowego na komórki tej bakterii i pozwala na naturalne jej niszczenie. Borrelia występuje w postaci wolnej w płynach ustrojowych oraz w różnych tkankach w postaci ognisk. Jest szereg preparatów, które mają na celu rozbijanie tych otoczek białkowych w różnych narządach i tkankach. Preparatami dr Jonasza możemy dotrzeć do takich struktur, jak tkanka glejowa(tkanka otaczająca włókna nerwowe), same komórki nerwowe – w tym komórki rdzenia kręgowego – a nawet wiele struktur naszego mózgu (hypokamp – struktura związana z pamięcią, ciało migdałowate – związane z przeżytymi negatywnymi emocjami, podwzgórze i przysadka – regulatory hormonalne). Preparatami Joalis możemy oczyszczać takie organy jak płuca, serce, wątroba, nerki, śledziona a także układy (chłonny i krwionośny, hormonalny, nerwowy). Metodą dr Jonasza – bardzo precyzyjnie kierowanej i kontrolowanej detoksykacji organizmu – możemy oczyszczać również z innych toksyn: metali, chemii pochodzenia farmakologicznego, pozostałości szczepień, chemii spożywczej, toksyn związanych z metabolizmem (gluten, kazeina, kwas moczowy, sole zalegające w stawach) a nawet toksyn emocjonalnych. Preparaty Joalis nie uszkadzają innych organów a także innych bakterii (jak to robią antybiotyki), niezbędnych do naszego życia.
Więcej informacji znajdziecie Państwo na stronie www.akademia.detoksykacji.pl (czytelnia)
Ja leczę nawracającą boreliozę preparatami Joalis ale w GABINET DETOKSYKACJI ORGANIZMU „RECEPTOR”
mgr biologii Ewa Gorol
44-120 Pyskowice
ul. Dąbrowskiego 2
Leczenie moje będzie trwało rok, a jestem po drugim miesiącu leczenia. Jak na razie wszystko przebiega dobrze. Pani Ewa prowadzi swój gabinet już 6 lat. Sama przeszła leczenie tej choroby. Polecam wszystkim z południowej części Polski.
Miałem zdiagnozowana boreliozę 10 lat temu, wieku 17lat, Rumień o średnicy 4-5cm po miesiącu od ukąszenia kleszcza, poczucie jakby grypa Cię dopadła „strzelanie” prawie wszystkimi stawami i mega zmęczenie, poszedłem do dermatologa dostałem jakiś antybiotyk na 2 tygodnie i maść na rumień i już po pierwszym tygodniu przeszło jak ręką odjął. Potem sprawę porzuciłem skoro czułem się lepiej.
W tamtym okresie intensywnie trenowałem i nie miałem problemu nic nie powróciło.
Teraz po tym czasie nie mam żadnych problemów po tej chorobie. Nawet gdy oddawałem krew i zaznaczałem w wywiadzie że chorowałem na boreliozę i informowałem o tym lekarza to i tak brali moją krew. Grupa krwi 0 rh –
Od roku czasu suplementuję witaminę C przez miesiąc 3x3gramy dziennie (było przeczyszczanie 🙂 ) a od ok 10miesięcy 3gramy dziennie i to na noc przed snem. witka rzekomo jest polskiej produkcji z kiszonej kapusty metodą bi-fermentacji. Od tego czasu brak przeziębień, tym bardziej grypy. Jak czuję że coś wisi w powietrzu oczy szkliste się robią lub gardło zaczyna podpiekać do dawkuje dodatkowo witaminę C na klika porcji, 2×1,5g i do tego standard na noc 3g.
Wady jakie stwierdziłem to przytycie 4kg niestety przestałem grać regularnie w koszykówkę raz na tydzień 1,5h. i straciłem też kondycję.
Teraz przez to ograniczyłem się do 2 posiłków dziennie w tym jeden rozbijam czasami na 2 posiłki czasem jakieś przekąski w między czasie (przekąska czyli jedna kromka lub na przykład mam odpał i zjadam sobie całego pomidora bez niczego zależy na co mam ochotę). Waga się zatrzymała ale oponka się mała zawiązała 77KG/179cm wzrostu. (dla nie których pewnie moja waga to chuderlak ale dla mnie przy grze w kosza to już inaczej się gra i spodnie z liecum robią się ciasne 🙂 )
Co do posiłków oba to są obiady tzn. obiad z dnia poprzedniego w pracy na śniadanie 10:00 stąd rozbicie go na 2 posiłki bo nie zawsze jestem w stanie tyle zjeść i drugi wypada ok 14:00 ale brak w tym reguły.
A drugi posiłek to drugi obiad w domu. godzina ok. 18:00, do tego od nie dawna tj. 2 tygodni jem najpóźniej 20-21:00 coś w stylu 2 kromki ze smalcem witka i spać ok. 22-23:00.
W weekendy wygląda to trochę inaczej. Czasem śniadanie zjem nawet o 12 lub po bo śpię do tego czasu specjalnie psa wyprowadzam dnia poprzedniego o północy by pospać. 🙂 Ogólnie moje preferencje dobowe to 10-11 do 24-1 w nocy ale praca mi na to nie pozwala… i na tygodniu 7:00-22-23 i po 5 dniach pracy czasami padam.
2 tygodnie temu robiłem morfologie krwi badanie moczu itp. wyniki OK w tym OB 2 jak u noworodka i cholesterol 219 reszta w normie, przy tym nie żałuję sobie tłuszczu smalec z cebulą itp., ale czasem mam napady na sadzone jajka albo tłuszcz z rzecznego karpia, śledzie nie za bardzo 🙂
To co jest szczególne w mojej diecie to to że nie jadam szynki ze sklepu, szczególnie tej mokrej, jem jak już to swojską ale to bardzo rzadko bo sam nie wędzę. Za to jem dużo kiełbasy im bardziej zeschnięta tym bardziej mi smakuje, i musi być odpowiednio tłusta, bo za tłustej nie ruszę a samej mięsnej też nie. Przykład kiełbasy którą lubię jeść to blisko jałowcowej lub myśliwskiej do tego piję kawę i to sporo 2-3 dziennie od jakiegoś czasu przestałem pić mieloną bo za mocna i czułem odwodnienie teraz rozpuszczalna. Z warzyw ulubione są ziemniaki (prawie codziennie) i cebula prawie we wszystkim co jem się znajduje. Owoce mało jakieś mandarynki banan czasem pomarańcza. Jabłek ze sklepu nie jem nie smakują mi ale na spacerze jak jakiegoś dzikusa w lesie znajdę to podjem parę kęsów lub swoje z działki ale to późna odmiana i do tego w połowie zimy się kończą. Czasem mnie najdzie i zjem 8 jabłek dziennie a potem przez pół roku cisza. Chleb raczej przeciętnie ale do zupy nie jem 🙂 zupę to ja popijam wodą jakiś taki nawyk 🙂
Do tego dużo nabiału, mleko z płatkami owsianymi, ryżowymi, jęczmiennymi itp itd. czasami leniwiec czyli płatki owsiane zalane zimnym mlekiem i odstawione do lodówki na noc, rano są gotowe do jedzenia ale w wypadku gdy nie zostanie mi obiadu z zeszłego dnia 🙂 (zimne czyli nie przetworzone w wysokiej temp wrzenia, czy przypadkiem to nie lepsze niż gotowane?)
Zrobiłem taki wynalazek (wynalazek bo oficjalnie przepisu żadnego na taką zupę nie znalazłem):
Grochówka ale z czerwonymi burakami 🙂 bez fasoli, z zasmażonym boczkiem lub kiełbasą. Zupa wtedy jest gęsta jak grochówka ale przy tym słodka, jakbym był dzieckiem to bym się tym zajadał jak słodyczami 🙂
Napisałem to wszystko ponieważ wiem że wielu ludzi cierpi na powikłania po boreliozie i może w tym opisie znajdą coś co im pomoże, ja się czuję świetnie po krótkiej 2tyg. terapii. Do tego w między czasie załapałem się na świńską grypę w dodatku obeszło się bez szpitala, wtedy byłem zielony jak groszek w temacie wit c, ale możliwe że bigos z kiszonej kapusty robiony przez moją babcię uratował mi życie 🙂 (okresy studenckie)
Do tego czasu natknąłem się na informację że grupa krwi 0rh- po prostu sama sobie świetnie radzi z patogenami (liczne przypadki samowyzdrowienia) i stąd moje zdrowie, ale np. wit c zmieniała dużo w moim życiu (brak chorób sezonowych), możliwe że ta moja uboga dieta jest dobra bo unika ona słodkich napoi, nie sprawdzonych produktów które bardziej szkodzą niż karmią.
PS. W tym roku wyprowadzam się na wieś i zacznę produkcję eko jedzenia 🙂 od tego momentu moja dieta wzbogaci się w sezonowe roślinne produkty i przetwory, teraz pracuję nad wyciągnięciem chemii z ziemii po poprzedniku, pomaga mi w tym chwast i ugor 🙂 Samozdrowienie ziemi 🙂
Kiedyś może blog nt założę 🙂
Pozdrawiam,
Czui