Artykuł partnera
Ogrodnictwo amatorskie staje się coraz popularne. Z każdym rokiem przybywa osób, które dostrzegają w roślinach więcej niż tylko potencjał dekoracyjny. Zdecydowanie więcej osób jest zainteresowanych amatorską uprawą roślin użytkowych. Przyznać jednak trzeba, że nasza strefa klimatyczna nieszczególnie sprzyja takim zamierzeniom.
Rośliny też mają wymagania!
U zwierząt łatwo dostrzec niechęć do jakiegoś środowiska. Roślina jednak nie może po prostu zebrać się w sobie i przesadzić się w inne miejsce. Sygnały takie jak zbyt blade liście, opóźniony lub niepełny cykl rozwojowy albo większa wrażliwość na atak grzybów mogą pozostać niezauważone aż do czasu zbiorów – będą niepełne, marne, a roślina może nie przetrwać okresu owocowania. Bo rośliny też mają wymagania. Tylko że dość specyficzne, choć dla każdego ogrodnika-amatora dziś już całkiem nieźle zrozumiałe: nasłonecznienie (barwa, długość dnia, intensywność światła), wilgotność (nie tylko gleby, ale i powietrza) czy stężenie dwutlenku węgla oraz jego amplitudy dobowe.
Klimatyczna enklawa, czyli growbox
Żeby zaspokoić potrzeby ekologiczne roślin, trzeba stworzyć im idealne warunki do wzrostu. Nie da się tego niskim kosztem zrobić w całym domowym ogrodzie. Łatwiejszym sposobem jest wydzielenie pewnej przestrzeni i modyfikacja warunków tylko w ograniczonej objętości. Temu – mówiąc skrótowo – służą growboxy, czyli rodzaj zwykle niewielkich i kompleksowo wyposażonych namiotów uprawowych do domu. O tym, jak duże dają możliwości, można przekonać się, sprawdzając ofertę na https://www.progrower.eu/pl/, natomiast to, co w nich najważniejsze, to wielka łatwość i relatywnie niski koszt, jaki trzeba ponieść w związku z adaptacją przestrzeni na potrzeby roślin.
Ogrodnictwo to rozumienie, a nie korzystanie
Postawa, zgodnie z którą ogrodnik był osobą jedynie korzystającą z potencjału roślin, na szczęście dziś jest coraz rzadsza. Oczywiście, że rośliny uprawia się w konkretnym celu, często pozyskania jakichś ich organów do celów dekoracyjnych czy kulinarnych. Dziś jednak domowy ogrodnik nie jest pasożytem – nie zbiera bezmyślnie tego, co roślina produkuje. Zdecydowanie częściej, niż kiedyś, ogrodnik dba o roślinę w pełnym zakresie. Nie tylko dostarcza jej wodę, ale dba o perfekcyjne warunki środowiskowe. Czy jest to jakoś szczególnie altruistyczne? Nie. Chodzi o to, żeby „plony” były obfitsze i bardziej użyteczne, choć sam walor edukacyjny, który wiąże się z takim podejściem, również ma olbrzymie znaczenie, ponieważ przekłada się na większe zrozumienie dla ekologii w ujęciu globalnym. Można więc połączyć growboxy z lepszym wykorzystaniem środowiska naturalnego i choć powiązanie to nie jest szczególnie silne, warto mieć nadzieję, że z czasem się wzmocni i uwidoczni.