Całkiem niedawno wpadła mi w ręce książka Beaty Pawlikowskiej „Największe kłamstwa naszej cywilizacji” – nie jest to super nowość gdyż ukazała się już w 2015 roku. Wcześniej nie miałem jednak okazji się z nią zapoznać aż do teraz. I myślę, że warto było.
Jak pewnie większość z Was wie Beata Pawlikowska to polska podróżniczka, pisarka, dziennikarka, tłumaczka, fotografka oraz ilustratorka książek. Najbardziej znana jest ze swojego cyklu audycji „Świat według blondynki”, który przez szereg lat można było słuchać w Radio Zet, a w którym to opisywała swoje podróże do najdalszych zakątków świata. Książka „Największe kłamstwa naszej cywilizacji” to jednak zupełnie coś innego – to spojrzenie i mnóstwo argumentów na to jak jesteśmy na codzień oszukiwani w kwestii żywienia, lekarstw i kosmetyków. A konkretnie jak kłamią i jednocześnie nie-kłamią reklamy posługując się półprawdami.
Świetny przykład jak to w praktyce wygląda autorka daje już na samym wstępie, pisząc że spała z Elvisem Presleyem i wcale nie mówi nieprawdy:
Dokładnie. I dalej:
Warto sobie uświadomić, że w tym codziennie podsuwanym nam oszustwie kryją się nasze choroby i cierpienia, bo naturalnie – nikomu nic się nie stanie od jednorazowego wypicia słodzonego syropem glukozowo-fruktozowym napoju. Ale jeśli będziemy go spożywać codziennie i to w większych ilościach skończyć się to może różnymi przypadłościami – o tym jednak już nikt nie mówi, na pewno nie reklama. Ponadto jeśli codziennie wmawia się nam, że coś jest „fit” lub „light”, a później dowiadujemy się, że jest to dodatkowo nafaszerowane innymi środkami chemicznymi, to przestaje to być zabawne. Bo tu nie chodzi o oszukany skład bluzki, czy żarówkę, która za słabo świeci niż producent obiecywał. Tu chodzi o nasze życie i zdrowie.
Zmienić rzeczywistość
Tą rzeczywistość kreują koncerny, media i często nasze otoczenie, a my jej ulegamy. Jaki jest więc sposób, by to zmienić? Być dociekliwym, sprawdzać, nie dać się wmanewrować, że jedna tabletka rozwiąże nasze problemy – tak jak przedstawia nam się to w telewizyjnych reklamach suplementów. Sama Beata Pawlikowska przyznaje w jednym z wywiadów, że wspomniany wcześniej syrop glukozowo-fruktozowy kojarzył się jej kiedyś z czymś przyjemnym i zdrowym, głównie z owocami. Jak sama mówi: „glukozowo-fruktozowy – taka ładna nazwa”. Gdy dowiedziała się, że pochodzi z kukurydzy, modyfikowanej genetycznie, nie mogła uwierzyć.
Odpowiednio duży nacisk odpowiednio dużej ilości osób może zmieniać świat na lepsze i to leży w rękach nas, czytelników, konsumentów i ludzi świadomych. I warto swoją świadomość podnosić takimi książkami jak ta. Także i dlatego, by w dyskusji mieć jak najwięcej dobrych argumentów, by móc przekonywać, że nie zawsze to co ma piękną kolorową etykietę jest dobre dla ciebie lub twojego dziecka.
Dlatego zachęcam Was do zapoznania się z tą pozycją, zwłaszcza, że nie kosztuje majątku, a w formie książki w twardej okładce można ją nabyć już za 19 zł lub w formie eBooka od 21zł.