Wreszcie, od około 5 lat cieszymy się życiem, ale droga do tego zwycięstwa trwała bardzo długo. Przekonałam się na własnej skórze, że zdrowie można łatwo stracić, ale bardzo trudno je odzyskać. Jest to możliwe i bardzo proste, chociaż nie jest wcale łatwe, bo wymaga systematyczności i nieco poświęcenia. A oto nasza historia:
Nazywam się Ullenka i jestem mamą trójki dzieci, które od wczesnych lat zapadły na choroby typu autoimmunologicznego, potencjalnie nieuleczalne. Egzema, czyli atopowe zapalenie skóry, mnóstwo alergii i nietolerancje pokarmowe oraz chroniczne przeziębienia i katary, a w 2012 roku doszła nam diagnoza: Autyzm.
Latami próbowałam przeróżnych metod począwszy od tradycyjnych leków z apteki, które początkowo stosowałam dużo i często, bo córka w kółko była chora i więcej w domu była niż w przedszkolu. Z czasem trafiłam na dobrego lekarza homeopatę, dzięki któremu dzieci przestały chorować na grypy i przeziębienia, ale powróciła wówczas egzema, dziś wiem że to po prostu przeniosło się ognisko zapalne i tyle. Od badania do badania, przetestowałam biorezonans, kuracje suplementami na odporność, wodę alkaliczną, kuracje na pasożyty itd. w końcu trafiłam na badanie żywej kropli krwi, podczas którego zobaczyłam co się tak naprawdę w organizmie dzieje. Zobaczyłam jak panoszy się grzybica (tzw. kandida), pasożyty i jak się zachowuje krew. Nie mogłam wprost uwierzyć jak bardzo duże było odwodnienie (mimo picia wody), komórki ściśnięte i nie pływające wolno, tylko skupione jedna na drugiej, ciasno i posklejane ze sobą. Silne zakwaszenie i dużo toksyn. Pasożyty wewnątrz komórkowe, niestrawione białka i resztki, które to wszystko dokarmiały.
Dieta to podstawa
To był moment przebudzenia i zrozumienia jak ważna jest dieta. Od tamtego momentu przeszliśmy przez serię różnych diet, które skupiały się na oczyszczeniu organizmu z powyższych problemów. Przetestowałam dietę wegetariańską, potem tzw. Gaps diet, dietęprzeciw Kandydozie, posty różnego rodzaju, dietę 5 przemian, dietę paleo, dietę SCD (coś w rodzaju Keto) ale zamiast lepiej było wciąż gorzej. Po kilku latach wiecznego próbowania i zmian w końcu straciłam prawie cały zapał i wiarę, że to w ogóle coś daje. Ale wciąż tliła sięwe mnie nadzieja, że jest to możliwe, w końcu dzieciaki urodziły się zdrowe, więc musi byćjakiś sposób żeby to wszystko odwrócić.
Przyszedł bardzo krytyczny moment, kiedy córka zaczęła się bardzo źle czuć i bardzo źle wyglądać. Bardzo mocno schudła, miała silne wzdęcia, ostre gazy, jej skóra zrobiła się żółta, wyglądała niemalże jak po rozległym oparzeniu… zaczęłam otrzymywać wezwania do szkoły, dziwne spojrzenia ze strony pozostałych rodziców…
Maya przyszła do mnie któregoś dnia cała zapłakana i powiedziała że nie chce już tak dłużejżyć. Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Obie się rozpłakałyśmy. Nagle przyszła do mnie wielka energia i poczułam że muszę zrobić coś, że to nie jest koniec. Złożyłam wtedy Mayi obietnicę, że nigdy nie przestanę szukać, dopóki nie znajdę sposobu że będzie zdrowa.
Kilka dni później, kiedy postanowiłam zacząć szukać od początku, kiedy wyrzuciłam wszystko i zaczęłam od zera, nagle wpadło mi w ręce video, w którym młoda dziewczyna ze Szwecji, Maria, opowiedziała swoją historię ucieczki ze szpitala i wyzdrowienia jedząc owoce. Bardzo mnie to zaintrygowało i postanowiłam szukać w tym kierunku, czułam że to jest ten brakujący element do całej układanki. Nagle ujrzałam że jest cała społeczność która żyje w ten sposób iże jest szansa aby pomóc moim dzieciom.
Po raz kolejny, ale już ostatni, zmieniłam wszystko w mojej kuchni i uprościłam wszystko, zagościły świeże owoce i warzywa oraz bardzo dużo entuzjazmu. Trzy tygodnie później moje najmłodsze roczne dziecko Troy, miał już całkowicie czystą i wolną od egzemy skórę, mój mąż jeszcze wciąż nie wierzył że to działa, ale był cierpliwy. Natomiast Maya w oczach dochodziła do siebie i po 5 miesiącach tak samo z niedowierzaniem patrzyliśmy na efekty naszej wspólnej wędrówki…
Nasz środkowy syn Travis miał najmniejsze objawy AZS, które całkowicie zniknęły, ale miał teżw wieku 3 lat zdiagnozowany autyzm, który dzięki diecie zaczął ustępować w znacznie szybszym tempie niż przy pomocy samej terapii. Można powiedzieć że do dziś osiągnęliśmy ponad 90% poprawy, a coraz częściej mamy wrażenie że autyzmu już w zasadzie nie ma. Travis ma dopiero 9 lat i systematycznie się zmienia.
Dzięki temu że wzięłam nasze zdrowie w swoje ręce, nasze życie dziś jest pełne zdrowia, zadowolenia i wolności. Odkąd podzieliłam się ze światem naszą historią zaczęły do mnie napływać wiadomości z pytaniami i prośbami. Z hobby moje zajęcie urosło do profesji i z czasem zaczęłam pomagać innych jako coach zdrowia. Opracowałam autorski program detoxu i napisałam 2 ebooki, cały czas pracuję nad tym jak pomóc lepiej innym zrobić to samo.
Moja córka w roku 2013, zdjęcia są zrobione w odstępie około 6 miesięcy:
Do tej pory także pomogłam ludziom z różnych krajów świata:
1) Tave z Nowej Zelandii:
4) Christy z Holandii:
5) Paula z Polski:
6) Margarida z Portugalii:
7) Kate z USA:
Jest coraz więcej osób które wyleczyły się z nieuleczalnych chorób i cieszą się zdrowiem 🙂 warto przejąć kontrolę nad tym co robimy w tym kierunku.
Bardzo cieszę się że istnieją takie osoby jak Piotr, dzięki któremu wiedza na te tematy dociera do tysięcy ludzi. Wspieram całym sercem 🙂
Kontakt do Ullenki: https://ullenka.com
Ja rozpaczliwie szukam sposobu na uratowanie mojego męża,który w lipcu 2018 usłyszał diagnozę tak trzustki.
Chemia,naświetlania…tyle proponuje medycyna,ale nie daje to niestety poprawy.
Może tu znajdę pomoc.Pozdrawiam serdecznie
Najbardziej regenruje trzustkę Graviola
Takie ziółko. Warto kupić w czystej postaci, bo w pastylkach jest ten nieśmiertelny zalepiacz jelit- stearynian magnezu
Ps w podpisie zmyślony mail.
Kiedys podawałem prawdziwy, to miałem setki różmych reklam
Małgosiu, ciało się może zregenerować, ja się trzustką nie zajmuję, ale znam parę osób które dokładnie by wiedziały co zrobić. Tutaj dieta może zdziałać cuda, ale stopniowo nie na łeb na szyję, najpierw tłuste jedzenie odchudzić, potem te wszystkie przetworzone rzeczy zamienić na naturalne, itd. Małymi krokami, dodać ziółka, wspomóc wątrobę, woreczek żółciowy, nerki i więcej warzyw, zupy, kasze. Moja mama wyleczyła osteoporozę, depresję, bezsenność, problemy z kręgosłupem. Ma 70 lat i fryga 🙂 ale już 3-4 lata diety pilnuje.
ciekawe czy dzieci były szczepione
Starsze dzieci były szczepione ale najmłodszy nie. Bardzo mnie zdziwiło kiedy najmłodszemu pokazała się egzema na policzkach w trzecim miesiącu, mimo nie szczepienia. Także moja teoria szczepień upadła. Ale nie, że szczepienia uznaję jako coś potrzebnego. Szczepienie na pewno może uruchomić jakiś problem, kiedy mamy genetycznie osłabiony organ. Mój syn, któremu w wieku 3 lat zdiagnozowano zaburzenie autystyczne, po każdej szczepionce chorował na zapalenie płuc, od razu na drugi dzień. Dopiero w wieku 1,5 roku, kiedy po szczepionce na świnkę, odrę, różyczkę (chyba taki zestaw to jest, nie pamietam) przestał śpiewać, zachorował na gardło i zaczął się tak ciszej bawić, wyłączać, zaczęłam kojarzyć te kolejne choroby i widzieć pewną prawidłowość.
Maya natomaist miała masę szczepień, bo urodziła się za granicą, gdzie szczepili dwa razy tyle i to wszystko w pierwszym roku życia.
Nawet psów się tak nie szczepi jak ludzi….
Silny organizm sobie poradzi, ale skąd wiedzieć kiedy jesteśmy odporni, a kiedy zbliża się infekcja i osłabienie, jeśli tego przy szczepieniu nie widać. Trudny temat, bo szczepienia też uratowały kiedyś wiele ludzi od śmierci, dziś się boimy, ale masowe szczepienia wszystkich jak leci i poświęcanie słabszych to też nie jest rozwiązanie. Rodzice dzieci z niepełnosprawnością po szczepieniu mają bardzo trudne życie, tym bardziej że wcale tak nie musiało być….
Piękne świadectwo,i matka,która ma tak wiele samozaparcia ale co się nie zrobi dla swoich dzieci.Takie mamy czasy,że trzeba cały czas poszukiwać nowych rozwiązań by utrzymać zdrowie by nas nie nękały choroby.
a czy owoce czasem nie zwiększają candidy ?