Zaczęło się w 2008 roku w Stanach. Doniesienia mediów głównego nurtu na temat „niebieskiego człowieka” Paula Karasona i jego rzadkiej choroby skóry znanej jako Argyria (srebrzyca) pojawiły się wszędzie. Oczywiście doniesienia wprowadzające w błąd i wywołujących sensację podbudowane strasznymi historiami na temat niebezpieczeństw związanych ze srebrem koloidalnym zmieniającym skórę człowieka na niebiesko.
Choć oczywiście nie ma dowodów na to, że ktoś odnajdując tego człowieka zrobił z tego użytek, to nie ma wątpliwości, że włodarze FDA (Amerykańska Agencja Żywności i Leków) przyjęli ją z otwartymi ramionami i szybko wyrzucili „ekspertów medycznych” napędzając całą negatywną narrację o srebrze koloidalnym. Prawda jest taka, że medycyna głównego nurtu ma bardzo dobry powód, aby zastraszyć ludzi srebrem koloidalnym, ponieważ stanowi ono bardzo realne niebezpieczeństwo – zagrożenie dla ogromnych zysków opatentowanych przez przemysł farmaceutyczny antybiotyków.
Jak to było wcześniej…
Prawda jest taka, że ludzkość od tysięcy lat skutecznie wykorzystuje srebro do zwalczania zarazków i dolegliwości, a przypadki współczesnego stosowania srebra koloidalnego powodującego niebieską skórę u ludzi są tak rzadkie, że prawie nie istnieją – i w przeciwieństwie do tysięcy spośród przepisanych i zatwierdzonych dostępnych bez recepty leków, w tym popularnej aspiryny, srebro nigdy nikogo nie zabiło. W rzeczywistości prawie wszystkie z nielicznych zgłoszonych przypadków dotyczyły jednego lub więcej z poniższych: starsze produkty srebrne zawierające aż 10% lub więcej srebra (w porównaniu do zaledwie części na milion we współczesnym srebrze koloidalnym), azotan srebra, srebro koloidalne domowej roboty zanieczyszczone solą oraz srebro spożywane w sposób ciągły i w bardzo dużych ilościach przez bardzo długi okres czasu.

W przypadku Karasona przez prawie dwie dekady wytwarzał on w domu własne srebro jonowe i przez wiele lat spożywał jego bardzo duże ilości. Śmiem twierdzić, że każdy lek przepisany lub dostępny bez recepty, którego zalecana dawka wynosi kilka łyżeczek dziennie, miałby znacznie gorsze skutki niż spowodowanie sinego odcienia skóry… Dla porównania: ilości srebra koloidalnego, które przyjmował Karton dziennie byłoby odpowiednikiem osoby zażywającej kilka butelek aspiryny dziennie, a nie trzeba mieć dyplomów profesorskich, by stwierdzić, że praktyka taka w krótkim czasie byłaby śmiertelna.
Jednak do Karasona szybko przyległ przydomek Papy Smurfa i już nic więcej nikogo w głównym nurcie nie interesowało.
Proszę, pił srebro koloidalne i co się stało!
A w 2013 roku Karson zmarł na zawał serca i zapalenie płuc. Nadarzyła się więc kolejna świetna okazja, żeby napisać wszędzie gdzie się da, że Papa Smurf zmarł. Tam gdzieś w dalej podane prawdziwe przyczyny jego zgonu mało kogo już interesowały.
Srebra nie da się przecież opatentować….
Prawdą jest również to, że srebro koloidalne jest bezpieczniejsze, często skuteczniejsze i przede wszystkim tańsze niż obciążone skutkami ubocznymi antybiotyki – a badania głównego nurtu i uniwersytety potwierdzały to od początku XX wieku. Najlepszy i najsilniejszy z zatwierdzonych antybiotyków są skuteczne w najlepszym przypadku na garstkę bakterii, podczas gdy srebro koloidalne jest niezwykle skuteczne przeciwko niemal każdemu rodzajowi patogenów jednokomórkowych, w tym bakteriom, grzybom i wirusom (na które antybiotyki często są błędnie przepisywane, mimo że antybiotyki mają nie ma oddziaływania na wirusy).
Gdyby powiedziano społeczeństwu prawdę, co jest rzadkością, srebro koloidalne stanowiłoby ogromne zagrożenie dla miliardowych zysków korporacji, nic więc dziwnego, że medycyna głównego nurtu i jej sojusznicy w mediach głównego ścieku szybko podchwycili historię – tak jak wielokrotnie to robili w przeszłości przedstawiając wprowadzające w błąd historie i badania na temat wielu popularnych naturalnych roślin, suplementów, witamin i minerałów, które stanowią zagrożenie dla zysków głównego nurtu leków, ponieważ są bezpieczniejsze, skuteczniejsze i tańsze alternatywy dla nienaturalnych, obciążonych skutkami ubocznymi, niezwykle drogich i marginalnie skutecznych syntetyków tworzonych w laboratoriach potężnego światowego imperium farmaceutycznego.
…no to trzeba je ubić!
Srebro koloidalne znalazło się w top 10 listy w FDA i WHO – preparatów, z którymi należy się raz a porządnie rozprawić. I znalazły się „nowe badania naukowe”, że to niepotwierdzone czy pomaga, a może i szkodzi, kto to wie – przecież nie ma badań. Kiedyś w aptekach można było kupić preparat o nazwie „srebro koloidalne do picia”. Po jakimś czasie jednak organy nadzorujące uznały go za niebezpieczny i wycofały z obrotu.
I tak od 2014 nie wolno już kupić srebra koloidalnego z oznaczeniem, że można je pić. Ba nawet mówić nie wolno!
Wiadomo, że cała narracja kupy się nie trzyma, ale kto by tak to sprawdzał. Przede wszystkim srebro ma historię bezpiecznego i skutecznego stosowania sięgającą tysięcy lat. Ponadto jest nadal szeroko stosowane, w tym przez NASA, wojsko USA i organizacje, które stosują je do oczyszczania wody, jest wykorzystywane jako środek bakteriobójczy przez szpitale i dostawców produktów medycznych – to żeby wymienić tylko kilka z jego obecnych zastosowań.
No i pojawiają się wpisy „ekspertów”, na przykład taki:
Blog Pan Tabletka, prowadzony przez cyt.: „mgr farm. Marcin Korczyk – farmaceuta praktyk, twórca internetowy, key opinion leader (…)” – magister farmacji -> czytaj od razu: akwizytor treści pozyskanych w toku nauki na wydziale farmacji UJ. A więc w artykule zatytułowanym „Srebro koloidalne do picia to trucizna?!” (tutaj dla zainteresowanych link) możemy między innymi przeczytać:
Dlaczego srebro skumulowane w ciele człowieka jest niebezpieczne?
Działa neurotoksycznie – uszkadza nasz układ nerwowy. Osłabia płodność. Uszkadza i kumuluje się w wątrobie, trzustce i płucach. Ma bardzo silne działanie antybakteryjne, więc uszkadza nasz mikrobiom po całości – jeszcze silniej niż antybiotyki [1,2,3,4].
Może powodować również chorobę zwana argyrią, inaczej srebrzycą. Wpisz sobie w Google hasło „człowiek smurf”.
To znaczy jakie dawki są niebezpieczne? Bo jak zjem 10 aspiryn na raz to też będzie to niebezpieczne. Myślicie może, że te przypisy [1,2,3,4] co powiedzą? No niestety. To badania wpływu srebra na jakieś larwy, że im było gorzej, drugi artykuł odwołuje się do pierwszego i go w większości komentuje, kolejny to stek bzdur bez żadnych liczb i dowodów. Mowa jedynie o tym, że trzeba to badać, bo gdzieś z Niemiec wpłynął wniosek, że trzeba uważać, bo od 2010 dużo artykułów było o neurotoskyczności srebra koloidalnego (jaki, gdzie, kto publikuje – nie wiadomo). Czwarty link w ogóle nie działa.
Ale przecież są podane badania, to kto będzie śmiał dyskutować.
No to może jeszcze taki fragmencik:
Jak to srebro ma działać? Jak je reklamują?
Ma działać na odporność (chodzi chyba o to, że zabija bakterie), ma działać przeciwbakteryjnie (ale tylko na te złe bakterie) i na odrobaczenie. Ma działać cuda 😉 Generalnie jeśli ktoś obiecuje Ci cuda po suplemencie diety (albo po czymkolwiek innym), to znaczy że kłamie. W tym przypadku może Ci również zaszkodzić.
Nie udowodniono korzystnego działania srebra koloidalnego na odporność. Nikt tego nawet nie badał – ponieważ wiadomo, że zjadanie go jest niebezpieczne.
Wiadomo – ludzie od setek lat to idioci, którzy musieli być oświeceni przez koncerny i stosowali wszystko źle trując się i doprowadzać do śmierci. To jasne.
Kolejna rzecz to nabijanie się z segregowania, że srebro rzekomo zabija tylko „złe bakterie”: nie doczytałem, żeby ktoś tak pisał, no ale spójrzmy może na hołubione antybiotyki – one są świetnie celowane i w ogóle nie rujnują flory bakteryjnej. Wiemy to wszyscy, prawda?
No i „Nikt tego nawet nie badał – ponieważ wiadomo, że zjadanie go jest niebezpieczne” – no przecież: WIADOMO. Kto nie wie ten szur. Proste.
W artykule nie mogło też zabraknąć heheszków ze sformułowania „lewoskrętna witamina C” – to w celu podbudowania własnej wiarygodności zapewne.
Panów Tabletków są całe masy, które powielą to wszystko, zarekomendują 7 dawek przypominających oraz uczulą, abyś nie sięgnął po witaminy, bo jeszcze nabawisz się witaminozy. Wtedy możesz być „key opinion leader”.
No więc nijak się to kupy nie trzyma
Największym problemem wiarygodności medycyny głównego nurtu i FDA w odniesieniu do srebra jest prawdopodobnie to, że jednocześnie zatwierdziły one i przyjęły srebro do celów leczniczych – a teraz każe nam wierzyć, że srebro jest zarówno nieskuteczne, jak i niebezpieczne. W pewnym momencie produkty ze srebra cieszyły się dużym uznaniem zarówno wśród medycyny głównego nurtu, jak i FDA. Nie mniej niż 34 różne przepisane bez recepty leki zawierające srebro były nie tylko szeroko sprzedawane w przemyśle, ale zostały również zatwierdzone przez tę samą FDA, która obecnie stara się ostrzegać nas przed zagrożeniami związanymi z ich stosowaniem i wmawiać nam, że jest to nieskuteczne.
Co zmieniło ich zdanie? Być może oczywistą odpowiedź można znaleźć w tym, że srebro wypadło z łask w tym samym czasie, gdy na rynek weszły opatentowane leki sulfonamidowe i opatentowane antybiotyki tworzone w laboratoriach firm farmaceutycznych. Kiedy to nastąpiło, srebro nie podlegające opatentowaniu przestało być narzędziem leczniczym, a stało się zagrożeniem dla zysków.
Ale to oczywiście przypadek.
Stała praktyka
Gorliwa ochrona zatwierdzonych leków głównego nurtu i tłumienie naturalnej konkurencji nie jest niczym nowym – spójrz na szacunkową liczbę 100 000 lub więcej zgonów spowodowanych przez Vioxx, zanim FDA ostatecznie wycofała go z rynku. Spójrzcie na absurdalne działania FDA, gdy groziła ona plantatorom wiśni w Waszyngtonie za mówienie prawdy o zdrowotnych korzyściach płynących z jedzenia wiśni, lub na działania przeciwko producentom herbaty Charantia (z gorzkiego melona) na Florydzie, którzy ośmielili się odnieść do niektórych z ponad 650 badań i cytatów PubMed na temat gorzkiego melona na ich stronie internetowej.
Prześladowania i ściganie przez wszelkie organizacje zajmujące się ustalaniem co jest lekiem a co nie – jest normą. Na przykład gdyby jakaś firma reklamowała, że witamina C jest lekiem na szkorbut, co wszyscy wiedzą, mogłaby zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej za sprzedaż niezatwierdzonych leków. To samo byłoby prawdą, gdyby firma wydrukowała referencje od osoby, która pokazałaby swoje korzyści zdrowotne wynikające ze stosowania witaminy C lub jakiejkolwiek innej witaminy, minerału, suplementu lub leku niezatwierdzonego przez takie agencje.
Wydaj miliardy – to wtedy leczysz. Inaczej spadówa!
Jak dobrze wiesz tylko twórcy leków zatwierdzonych przez FDA (tak samo jest w UE) mogą używać słowa „leczenie” lub nawet sugerować jakiekolwiek korzyści zdrowotne, bez uznania produktu przez FDA za lek. Haczyk polega na tym, że aby uzyskać zatwierdzenie przez FDA, niezależnie od tego, ile badań cytowanych przez PubMed lub innych badań zostało przeprowadzonych i niezależnie od historii obejmującej setki lub tysiące lat i użytkowników, FDA zatwierdza wyłącznie leki, które przechodzą przez jego specyficzny proces zatwierdzania, który kosztuje setki miliardów dolarów.
Co śmieszniejsze (a raczej smutniejsze) chociaż proces ten ma rzekomo chronić społeczeństwo przed niebezpiecznymi lekami (i widzimy, jak dobrze to zadziałało w przypadku listy leków, o których „niedobra jest mówić” takich jak Vioxx, Avandia itp.), ostateczny efekt definicji leków FDA i proces ich zatwierdzania ma na celu wykluczenie naturalnej konkurencji i zapewnienie, że jedynie podlegające opatentowaniu i dochodowe syntetyki stworzone w laboratoriach firm farmaceutycznych mogą zostać zatwierdzone i wprowadzone na rynek jako przynoszące korzyści zdrowotne.
Zrywały się ścięgna. No i co?
Przykład takiego jednostronnego traktowania faworyzującego przemysł pojawił się w wiadomościach w 2008 roku, dotyczących pozwu wniesionego przeciwko FDA przez organizacje konsumenckie po tym, jak FDA ignorowała wieloletnie skargi dotyczące niebezpieczeństwa zerwania ścięgien spowodowanego przez jeden z najpotężniejszych i najbardziej dochodowych antybiotyków.
„Pomimo długotrwałych dowodów na to, że antybiotyki fluorochinolonowe mogą powodować zerwania ścięgien, Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) nie zwiększyła liczby ostrzeżeń dla pacjentów i lekarzy o niebezpieczeństwach związanych z antybiotykami leków, powiedział przedstawiciel organizacji skarżącej sądowi federalnemu.
Historia jest dłuższa, nie chcę jej całej cytować. Dość powiedzieć, że od listopada 1997 r. do grudnia 2005 r. FDA otrzymała 262 zgłoszenia zerwań ścięgien, głównie ścięgna Achillesa, 258 przypadków zapalenia ścięgien i 274 przypadki innych schorzeń ścięgien u pacjentów stosujących antybiotyki fluorochinolonowe. Następnie do FDA zgłoszono dodatkowe 74 zerwania ścięgien, co daje w sumie 336 przypadków. Ponieważ do FDA zazwyczaj zgłaszana jest tylko niewielka część przypadków, rzeczywista liczba zerwań i innych uszkodzeń ścięgien, które można przypisać antybiotykowi, jest znacznie wyższa.
No to teraz sobie wyobraź hipotetycznie, że srebro koloidalne spowodowało 336 zerwań ścięgien
Czy muszę Ci jeszcze cokolwiek mówić co by się rozpętało? Producenci srebra zostaliby spacyfikowani przez służby specjalne, oskarżono i wsadzony by ich za kraty, a pewnie i innym substancjom naturalnym od razu by się nieźle oberwało.
Wróćmy jeszcze do Argyri (srebrzycy)
- To choroba o wymiarze tylko kosmetycznym, która może powstać tylko po stałym kilkudziesięciokrotnym przekraczaniu sugerowanych dawek. Podobno także w ogóle może wystąpić tylko po zastosowaniu srebra jonowego (tego akurat nie udało mi się zweryfikować).
- Trudno jest znaleźć jakiekolwiek statystyki zachorowań – a to dlatego, że jest ich tak mało, że się ich nie prowadzi. W internecie krąży kilka zdjęć, i za każdym razem tylko przeciwnicy stosowania srebra koloidalnego umieszczają zdjęcie tego jednego człowieka, który zachorował na tą chorobę.
Rodzi się zatem pytanie: Jak to jest faktycznie z tym rzekomym zagrożeniem?
I tak powoli wszystko się toczy, aby wyeliminować to co jest konkurencją dla syntetyków
Nie pierwszy to i nie ostatni przypadek. Konopie, wszelkie alternatywne podejścia leczenia nowotworów, jednocześnie stałe przyzwolenie na używanie gigantycznych ilości przetworzonych cukrów w żywności, w tym dla dzieci – to wszystko ma swój określony cel.
I nie, to nie jest żadna teoria spiskowa. To się dzieje wokół nas. Tak jak w starożytnym Egipcie mało kto podważał co mówił kapłan, bo to prawda objawiona, tak teraz pseudo-eksperci zarzucą Cię masą medialnej papki siejąc ferment. I to chodzi: masz przestać wierzyć komukolwiek, masz wierzyć tylko im.
A na koniec ze smutkiem, ale muszę napisać: oczywiście nikomu nie rekomenduję picia srebra koloidalnego, a wszelkie kuracje należy skonsultować z lekarzem lub farmaceutą, a to co tu napisałem to tylko moja prywatna opinia, a ja nie udzielam żadnych porad zdrowotnych.
Wystarczy czy jeszcze jakoś mam się poniżyć?
Naprawdę dobrze napisane. Wielu osobom wydaje się, że posiadają odpowiednią wiedzę na poruszany przez siebie temat, ale tak nie jest. Stąd też moje pozytywne zaskoczenie. Chcę podziękować za Twoją pracę. Koniecznie będę polecał to miejsce i często wpadał, żeby zobaczyć nowe rzeczy.