Po wielkim boomie na dietę opartą głównie na tłuszczach pojawia się coraz więcej badań, które sugerują, że dieta wysokotłuszczowa wcale nie jest taka korzystna dla naszej mikrobioty jak się wcześniej wydawało.
Zły tłuszcz, dobry tłuszcz
Przez dekady demonizowany tłuszcz w ostatnich latach zaczął być gloryfikowany. Diety wysokotłuszczowe były na wielu stronach, blogach, a także szkoleniach chwalone jako doskonały sposób na odchudzanie, a także remedium na wiele chorób. Zaczęto natomiast demonizować węglowodany. Rozpisywano się o tym, że kasze, nawet te bezglutenowe, mogą podrażniać układ pokarmowy, zawierają kwas fitynowy, który wypłukuje minerały z organizmu, a także że sprzyjają tyciu. Diety wysokotłuszczowe z małym udziałem węglowodanów miały być długo poszukiwanym kluczem do zdrowia.
Skutki ograniczenia węglowodanów
Ludzie lubią skrajne podziały: czarne i białe, dobre i złe, to jeść tego nie jeść. I tak samo było z tłuszczem. Jak już się okazało, że ten nasycony wcale nie jest taki szkodliwy i nie przyczynia się do chorób serca, to z jednej skrajności – aby go nie jeść, niektórzy przeszli do drugiej – aby dominował on w naszej diecie. Jajka, boczek, tłuste mięsa i smalec stały się podstawą diety wielu osób zafascynowanych dietą paleo. Jednak, jak to zazwyczaj bywa z takimi nagłymi “hitami”, po pewnym czasie przychodzi refleksja. Pojawia się coraz więcej badań, które pokazują negatywne skutki stosowania diet wysokotłuszczowych. Okazuje się, że zmniejszają one populację mikrobioty, a szczególnie ochronnych szczepów Bifidobacteria spp. Niektóre badania pokazują nawet, że taka dieta jest czynnikiem zwiększającym ryzyko wystąpienia SIBO, czyli zespołu przerostu bakteryjnego jelita cienkiego, w postaci biegunkowej.
Złoty środek
Oczywiście nie mówimy, aby teraz tłuszcz znowu demonizować i zupełnie przestać go spożywać. W diecie, tak jak we wszystkim w życiu należy zachować zdrowy balans. Dlatego nie rezygnujcie z oleju kokosowego czy masła ghee. Zadbajcie jednak o to, aby w waszej diecie znalazły miejsce bezglutenowe kasze i rośliny strączkowe. Jeśli dobrze tolerujecie gluten, możecie spożywać też kaszę pęczak, która do bezglutenowych nie należy. Unikajcie jednak pszenicy, bo jej nadmierne spożywanie również przyczynia się do problemu z jelitami. Nie ograniczajcie warzyw bulwiastych, takich jak marchew, topinambur czy ziemniaki. I pamiętajcie, że nie chwilowa moda, a zdrowe podejście jest kluczem do zdrowia.