Artykuł partnera
Borelioza, choć wiedza o niej staje się powszechniejsza, nadal diagnozowana jest stosunkowo późno. A jest to choroba, która poważnie wpływa na jakość życia, potrafiąc radosnych i pełnych życia ludzi zmienić w cienie dawnych siebie. Jej konsekwencje są tym większe, im więcej czasu upływa od zachorowania do zdiagnozowania. Często, w późniejszym stadium jej leczenie jest niemożliwe, zalecza się jedynie objawy.
Wraz z nadchodzącym latem coraz więcej czasu spędzamy na łonie przyrody. Łagodna zima sprzyjała przezimowaniu kleszczy, większe jest więc ryzyko ich złapania. Pamiętajmy, że kleszcze występują nie tylko w lasach, spotkać można je także na łące, w parku, a jeśli mamy pupila – nawet w domu. Borelioza nie jest zresztą jedyną chorobą, przenoszoną przez kleszcze, istnieje także ryzyko zachorowania na odkleszczowe zapalenie mózgu, babeszjozę, anaplazmozę granulocytarną, tularemię czy riketsjozę. Więcej o chorobach odkleszczowych przeczytamy tutaj: https://diag.pl/pacjent/choroby-odkleszczowe-tbd-cieplejszy-klimat-goretszy-problem/.
Odsetek kleszczy zarażonych jedną z tych chorób wynosi od kilku do kilkudziesięciu procent, w zależności od regionu. Im bliżej dużych miast, tym ryzyko większe, bowiem tam żyje więcej gryzoni, od których kleszcze się zarażają. W Warszawie zarażonych boreliozą jest około ¼ kleszczy.
Po spacerze dokładnie sprawdź skórę
W Europie Zachodniej, gdzie świadomość istnienia chorób odszkleszowych jest dobrze zakorzeniona, do lasów, zasiedlonych przez kleszcze, obowiązuje zakaz wstępu w sezonie. Na razie w Polsce nie planuje się takiej profilaktyki, warto jednak ograniczyć odwiedziny w lesie od kwietnia do początku października. Kleszcze bytują zwłaszcza w lasach liściastych, w wysokich trawach, na obrzeżach zarośli, ale spotkać je można także w ogródkach działkowych. Najbardziej aktywne są w godzinach 8-12 oraz 16-18.
Generalnie nie zaszkodzi po każdym pobycie na terenie zielonych dokładnie siebie, dziecko, a jeśli posiadamy, także zwierzę. Istnieje minimalne ryzyko, że nabity kleszcz odpadnie od zwierzęcia w domu, a następnie przeczeka na kolejną ofiarę.
Ugryzienie kleszcza jest bezbolesne, bo w jego trakcie wprowadza do rany substancje znieczulające. Kleszcze wybierają miejsca, gdzie skóra jest delikatniejsza:na głowie (zwłaszcza u dzieci), za uszami, pod pachami, w pachwinach, pod kolanami, a u kobiet na biuście.
Ugryzł kleszcz, co robić?
Jeśli znajdziesz na sobie kleszcza warto zachować pasożyta do dalszych badań. Najlepiej umieścić go w jałowym pojemniku (np. na mocz), a w przypadku jego braku – wyparzonym słoiku. Materiał można przechowywać do 48 godzin w lodówce. Szczątki kleszcza zostaną poddane badaniom pod kątem obecności boreliozy. Wynik ujemny będzie świadczył o tym, że nie był nosicielem i nie mógł nas zarazić. Badanie molekularne z materiału pochodzącego od kleszcza nie jest refundowane przez NFZ.
Jeśli nie udało nam się pozyskać próbki, należy obserwować miejsce ugryzienia. Jeśli w jej pobliżu pojawi się rumień wędrujący – możemy być pewni zachorowania. Rumień utrzymuje się od kilku dni do paru tygodniu po ugryzieniu. Nie zawsze jednak występuje, szacuje się, że około 60% zachorowań może przebiegać bez tej fazy. Rumieniowi mogą towarzyszyć objawy, przypominające grypę.
W pierwszych dniach po ugryzieniu zlecić można jedynie badania molekularne PCR, badające w organizmie obecność krętków boreliozy. Metoda ta jednak nadal nie jest ustandaryzowana, w związku z czym nie poleca się jej w podstawowym diagnozowaniu chorób odkleszczowych. Skuteczność tej metody sprawdza się w okresie od 1 do 2 tygodni po ugryzieniu. Ze względu jednak na to, że krętki Borelii szybko wnikają w mięśnie, dziąsła i narządy, ich wykrycie we krwi może być utrudnione. Stąd metoda ta nie daje 100% pewności.
Bardziej popularnymi metodami diagnozowania boreliozy są testy ELISA oraz Western Blot. Oba badania polegają na serologii, czyli stwierdzeniu, czy w organizmie obecne są przeciwciała przeciwko krętkom Borelii. Należy je wykonać co najmniej 4-6 tygodnie po ugryzieniu, gdyż organizm potrzebuje czasu na wytworzenie przeciwciał.
Testy ELISA
To najstarsza metoda diagnozowania boreliozy. Polega na pobraniu krwi żylnej (a czasami płynu mózgowo-rdzeniowego), a następnie poddaniu próbki testowi oznaczającego swoiste przeciwciała IgM (świadczą o aktywnym zakażeniu) i IgG (świadczy o przebytym zakażeniu). Warto jednak wiedzieć, że metoda ta może dawać wynik fałszywie ujemny. Borelioza może mieć aktywną postać, ale bez przeciwciał, zdarza się to na przykład w przypadku osób o upośledzonej odporności. Wynik testu, zwłaszcza jeśli jest niejednoznaczny, warto potwierdzić za pomocą metody Western Blot. Testy ELISA refundowane są przez NFZ, można je także wykonać prywatnie za ok. 45-70 złotych. Na wyniki czeka się od 2 do 7 dni.
Testy Western Blot
Metoda Western Blot jest dużo dokładniejsza, niż testy ELISA, dlatego stosuje się go wtedy, gdy ten pierwszy dał wynik fałszywie ujemny lub dodatni. Test Western Blot kosztuje ok. 150-300 złotych, w zależności od klasy. Test dokonuje dokładnej oceny przeciwciał na różne fragmenty bakterii. Również on nie daje 100% pewności wykrycia boreliozy, niekiedy udaje się to dopiero w 3-4 teście. Po kilku latach choroba staje się trudna do stwierdzenia, ponieważ organizm mógł zaprzestać produkcji przeciwciał lub zostały one wyczerpane w walce z chorobą. Nie zawsze też chory jest w stanie wyprodukować odpowiednią ich ilość.