Nie ma chyba niczego bardziej frustrującego niż rozpoczęcie programu ćwiczeń spalających tłuszcz, wprowadzenie diety i widoczny brak efektów naszych wysiłków. Może to bardzo szybko doprowadzić do zniechęcenia i utraty wiary w sens tych działań.
Często powodem takiej sytuacji, nawet jeśli wydaje Ci się, że odżywiasz się zdrowo i dietetycznie, jest jakiś ukryty składnik w pożywieniu, który niweczy cały efekt odchudzania. Są to pokarmy, które powstrzymują Cię przed utratą ostatniego kilograma i nie pozwalają cieszyć się efektami diety, a Twój organizm rozpoznaje je jako toksyny i ustawia się w pozycji obronnej, przygotowanej do walki.
Takie pokarmy zwalniają metabolizm i dodatkowo mogą powodować:
- przybieranie na wadze
- dysfunkcję tarczycy
- zmęczenie
- zaburzenia hormonalne
Paradoksalnie, produkty te często są nazywane „zdrową żywnością”.
Oto 5 produktów, które zabijają Twój metabolizm.
- Soki owocowe z kartonów
Wbrew powszechnemu przekonaniu to nie tłuszcz sprawia, że jesteśmy „tłuści”, tylko spożywanie zbyt dużej ilości cukru. Picie soków owocowych i spożywanie cukrów, całkowicie zniszczy Twój metabolizm. Soki owocowe, w tym jabłkowy, pomarańczowy czy winogronowy, jest w zasadzie chemiczną mieszanką wody, cukrów i barwników. Zdaję sobie sprawę, że „sok jabłkowy” – to brzmi zdrowo, ale czy zdajemy sobie sprawę jak taki sok powstaje?
Po pierwsze, jabłko należy sprasować, zgnieść, usunąć z niego wszystkie włókna, następnie poddać obróbce termicznej w bardzo wysokiej temperaturze, później wysuszyć i tak oto powstaje koncentrat jabłkowy. Następnie należy dodać cukier, barwniki spożywcze, środki aromatyzujące i taki już „zdrowy” sok jabłkowy możemy nabyć w sklepie. A dzięki takiemu procesowi w szklance soku mamy aż 28g cukru.
Ponadto, należy uważać na inne formy cukru, które można ładnie nazwać jak np.: syrop kukurydziany, dekstroza, fruktoza, koncentrat soku, cukier surowy czy brązowy.
A zatem co można pić zamiast soków? Proponuję domową lemoniadę z odrobiną świeżej mięty lub szałwii, albo ostatnio bardzo modną kombuchę (która co prawda zawiera cukier, ale ma masę innych właściwości), wszelkie herbatki ziołowe lub wodę kokosową.
- Całe ziarna
Całe ziarna mogą być sprawcą nr 1 jeśli chodzi o rujnowanie metabolizmu i niweczenie efektów diety. Wiem, że brzmi to jak absurd, bo wszędzie słyszymy, że pełnoziarnisty chleb jest zdrowy, a to nie do końca prawda, a ponadto nie ma on nic wspólnego z pobudzeniem metabolizmu.
[miptheme_alert type=”warning” close=”false”]Trzy główne związki z ziaren, które spowalniają Twój metabolizm: gluten, skrobia i kwas fitynowy.[/miptheme_alert]
Gluten powoduje stan zapalny, który jest źródłem wszystkich chorób. Skrobia szybko zamienia się w cukier oraz kwas fitynowy, który wiąże minerały, a więc to co dobre w ziarnach nie dostaje się do Twojego organizmu. (Zobacz 10 produktów, które pozwolą wyeliminować gluten z codziennej diety)
Jednym z największych przestępców twojego metabolizmu, pod płaszczykiem ”pełnych ziaren”, są: chleb pełnoziarnisty, makarony, płatki śniadaniowe, mąki pełnoziarniste – jednym słowem wszystko to, co wmawia się, że jest zdrowe dla Ciebie.
Co zatem zrobić, aby nie ulec się temu podstępowi? Należy zastąpić dzienne spożycie ziaren, porcją warzyw i owoców lub zastosować zamiennik mąki pszenicznej np. mąką kokosową. Mąka kokosowa, jest najlepszym przyjacielem dietetyków, ponieważ jest bogata w błonnik, który wspomaga szybką utratę tłuszczu i spalenie go jako paliwo dla naszego organizmu.
- Olej rzepakowy
Używanie niewłaściwego rodzaju oleju, może spowodować brak widocznych efektów naszych starań i wysiłków o smukłą sylwetkę. Jeżeli używasz oleju rzepakowego lub innych olejów roślinnych, to z pewnością spowolni to Twój metabolizm i utratę zbędnej tkanki tłuszczowej. Taki rodzaj oleju powoduje tak jak gluten, stany zapalne w organizmie, zakłóca gospodarkę hormonalną oraz metabolizm.
Ponadto, w 90% olej rzepakowy produkowany jest z rzepaku modyfikowanego genetycznie (GMO), co jak wiadomo nie jest dobre dla naszego organizmu.
W zamian proponuję używanie oleju kokosowego i masła klarowanego. O różnych zastosowaniach oleju kokosowego pisaliśmy już na blogu, natomiast masło klarowane jest polecane przez dietetyków za sprawą wysokiej zawartości CLA (naturalne izomery trans nienasyconych kwasów tłuszczowych). CLA mają właściwości przeciwutleniające, przeciwmiażdżycowe, przeciwnowotworowe i przeciwcukrzycowe. Naturalne izomery trans nie powodują też podwyższenia poziomu cholesterolu całkowitego i cholesterolu LDL.
Spożywanie tych dwóch rodzajów tłuszczy zamieni Twoje ciało w piec do spalania tłuszczu!
- Granola
Dla niezorientowanych: jest to mieszanina płatków zbożowych, rodzynek, orzechów, suszonych owoców i cukru, pieczona do chrupkości. Podawana jest z mlekiem lub jogurtem na śniadanie.
Wydawałoby się, że taka zdrowa, a tak naprawdę to wilk w owczej skórze, który spowalnia Twój metabolizm.
Dzisiejsze muesli produkowane jest z pełnych ziaren, a te jak już wiemy nie są tak zdrowe, jak nam się wydaje. Na dodatek w Muesli znajdziemy pełno cukru.
Połączenie glutenu oraz kwasu fitynowego jest zabójcze dla naszego metabolizmu.
[miptheme_alert type=”info” close=”false”]Oto prosty przepis na zdrową przekąskę, która na dodatek podkręci Twój metabolizm:
Wystarczy namoczyć migdały, orzechy pekan i nerkowce oraz nasiona chia w wodzie przez osiem godzin, a następnie odsączyć je na papierowym ręczniku przez jeden dzień. Potem wystarczy wymieszać wszystkie składniki z naturalnym miodem, dodać rodzynki, wiórki kokosowe, cynamon i odrobinę soli himalajskiej. Umieścić wszystko w piekarniku na 25 min. w temperaturze 180 st.[/miptheme_alert]
Smacznego !
- Sztuczne słodziki
Tak, tak, na opakowaniu zero kalorii i możliwość bezkarnego słodzenia, a w środku aspartam i sukraloza. Sztuczne słodziki, to kłamstwo, że możemy zaspokoić apetyt na słodycze bez zbędnych kalorii, bez winy i uszczerbku na szczupłej talii i zdrowiu, a wcale tak nie jest.
Aspartam i sukraloza mogą stymulować apetyt i zwiększać chęć na węglowodany, a te jak wiemy nie są sprzymierzeńcami zgrabnej sylwetki. Zamiast sztucznych słodzików można używać naturalnych słodkości, takich jak stewia czy ksylitol.
A zatem nie pierwszy raz okazuje się, że nie wszystko złoto co się świeci i nie wszystko co na pierwszy rzut oka wydaje się zdrowe, takie jest w istocie. Jak ze wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek i umiar. Polecam dokładne czytanie etykiet i duuużo zdrowia.
Źródła:
naturalnews.com, draxe.com, plus.google.com
Jak ktoś pisze, że stosowany olej rzepakowy w swej postaci jak na obrazku, jest olejem uwodornionym, lub, jak sam autor podaje dalej- utwardzonym, to ja odsyłam do pierwszej lekcji chemii w szkole, na temat stanów skupienia, zamiast brać się za porady dietetyczne. Płakać się chce.
OK, obrazek może nie najszczęśliwszy, bo pokazujący sklepowy olej rzepakowy. Został więc zmieniony na bardziej oddający postać utwardzonego. Natomiast olej rzepakowy wcale nie jest zdrowy. Polecam choćby książkę Beaty Pawlikowskiej pt. “Największe kłamstwa naszej cywilizacji” gdzie autorka pisze:
Nie można usunąć kwasu erukowego (szkodliwego) z rzepaku metodą bezinwazyjną, bo jest to naturalny składnik tej rośliny (w naturalnym oleju rzepakowym jest go 40-50%). Rzepak jest GMO. Olej rzepakowy to wysoko przetworzony, chemiczny produkt z fabryki. Nie ma nic wspólnego z rośliną, której nazwę nosi.”
„(…) nie da się po prostu wycisnąć oleju z nasion rzepaku. Nasiona są miażdżone, gotowane i wyciskane, potem olej jest kąpany w wodorotlenku sodu i zalewany chemicznymi rozpuszczalnikami, które mają go oczyścić, wybielić i pozbawić naturalnych właściwości” (wspomniana książka, str. 213)
Co do produkcji oleju rzepakowego nie zgodzę się.Mam znajomego który sam sieje rzepak i sam tłoczy nasiona na olej.Wygląda to tak że nasiona lądują w maszynie do tłoczenia i leci sobie z niej olej o bardzo żółtym kolorze .A czy zdrowy czy nie to nie dyskutuję wiem tylko tyle że wyleczył z miażdżycy nie jedna osobę.