Najnowsze badanie nad skutecznymi sposobami walki z rakiem ujawniają, że imbir zawiera w sobie silny związek, który może być nawet 10.000 razy bardziej efektywny w leczeniu raka niż konwencjonalna chemioterapia, zwłaszcza w aspekcie kierowania się przeciwko komórkom macierzystym raka, co jest niezwykle istotne zwłaszcza w przypadkach nowotworów złośliwych.
Nowe badania opublikowane w czasopiśmie PLoS (tak, wiem że są tacy, którzy uważają, że to czasopismo publikuje kontrowersyjne rzeczy – osobiście uważam, że takie, które gdzie indziej niekoniecznie by przeszły) nazywają wspomniany mocny komponent mianem 6-szogaol. M.in. świetnie sprawdził się w ataku na komórki macierzyste złośliwego raka piersi.
Komórki macierzyste raka odpowiedzialne za całe zło
Komórki pierwotne raka stoją u podstaw wielu chorób nowotworowych, nie tylko raka piersi, i są czasami nazywane “komórkami macierzystymi”, ponieważ są odpowiedzialne za produkcję różnych “komórek-córek”, które budują nowotworowy guz. Podczas gdy komórki macierzyste raka stanowią jedynie pomiędzy 0,2 do 1% komórek w obrębie danego guza, to mają pozornie “nieśmiertelną” zdolność do samodzielnego odnawiania się, do różnicowania się, a także są odporne na działanie konwencjonalnych leków chemioterapeutycznych. Są też naturalnie odpowiedzialne za powstawanie guzów tj. dzięki rozszczepieniu się do tworzenia nowych kolonii nowotworowych. Oczywistym jest więc, że komórki macierzyste raka w obrębie guza muszą zostać zniszczone, jeśli efektem leczenia ma być zupełne wyzdrowienie.
Nowe badania dotyczące właśnie wspomnianego wcześniej 6-szogaolu zidentyfikowały w tej substancji silne działanie skierowane przeciwko komórkom macierzystym raka zwłaszcza, gdy korzeń imbiru jest albo ususzony lub ugotowany. Badanie wykazało także, że oddziaływanie na raka i niszczenie jego komórek było jednocześnie nietoksyczne dla komórek nienowotworowych – a to jest zasadnicza różnica w stosunku do konwencjonalnych metod leczenia raka, które nie wykazują tego typu selektywnego działania , a co z tym się wiąże – jak powszechnie wiemy taka kuracja wyrządzić szkody w organizmie chorego.
Unicestwienie
Autorzy badania uwypuklają ponadto następujące aspekty:
Komórki macierzyste raka stanowią poważną przeszkodę w leczeniu raka, ponieważ mogą wpływać na chybione rokowania a później nawroty nowotworu. Niestety bardzo niewiele składników terapii konwencjonalnych daje nadzieje na unicestwienie tych komórek. Kilku badaczy wykazało, że macierzyste komórki raka są odporne na paklitaksel, doksorubicynę, 5-fluorouracyl, oraz leki platynowe. Komórki macierzyste raka są więc prawie „nieosiągalne” dla leków opartych o chemię. Dlatego każdy związek, który daje nadzieję skutecznego oddziaływania na komórki macierzyste raka to wysoce pożądany krok w kierunku leczenia nowotworów i powinien być podstawą do dalszych badań.
Naukowcy zidentyfikowali wiele mechanizmów, za pomocą których 6-szagoal oddziaływuje na raka piersi, m.in. znacząco wpływa na cykl komórkowy, co skutkuje zwiększoną śmiertelnością komórek nowotworowych.
Porównano także działanie 6-szagoal’u z aktywnością konwencjonalnego środka chemioterapeutycznego zawierającego taksol.
W przeciwieństwie do 6-shagoal’u, taksol, chociaż był bardzo aktywny w komórkach jednowarstwowych, nie wykazywał takiej aktywności jak 6-shagoal w komórkach sferycznych (bliższych modelowo prawdziwym guzom) nawet przy 10.000-krotnie wyższym stężeniu.
Jest to bardzo istotne stwierdzenie, gdyż potwierdza wspólny mianownik w badaniach nad rakiem, sprowadzający się do konieczności eliminacji przede wszystkim komórek macierzystych raka. Tymczasem tradycyjne techniki, takie jak chirurgia, promieniowanie i chemioterapia są skuteczne w zmniejszaniu wielkości guza, niekiedy do momentu wręcz jego wypalenia, a to niestety nie oznacza końca wojny z rakiem.
Dać oficjalną alternatywę
Omówione rezultaty powinny stanowić przyczynek do kolejnych, coraz liczniejszych badań, które wskazują, że podejście ukierunkowane na niszczenie komórek macierzystych raka dzięki naturalnym substancjom obecnym w diecie człowieka od tysięcy lat, są o wiele skuteczniejsze niż chemio- i radioterapia, które faktycznie zwiększają względną populację komórek macierzystych raka.
[miptheme_alert type=”success” close=”false”]Pozostaje mieć tylko nadzieje, że dzięki wolności wyboru drogi leczenia, o którą my wszyscy powinniśmy walczyć, każdy będzie mógł wybrać taką terapię jaką uważa za najbardziej skuteczną, a lekarz pomoże mu w tym używając do tego swojej najlepszej wiedzy i zaangażowania. A wówczas nie będą potrzebne historie ludzi, którym udało się uciec przed rakiem, które traktujemy jako niemal sensacje, czy też tworzenie podziemi medycznych gdzie chorzy leczeni są olejem konopnym lub innymi, oficjalnie wyśmiewanymi metodami.[/miptheme_alert]
Miejmy wybór – bo jesteśmy wolnymi ludźmi!
Źródła: www.greenmedinfo.com , journals.plos.org
W zasadzie jestem po stronie medycyny naturalnej. Wierzę, że natura ma moc leczenia, może wspomagać czy wręcz leczyć nawet raka. Jednakże na tej stronie i na wielu innych, zwłaszcza ostatnio (chyba panuje jakaś moda) pojawiają się wciąż nowe pomysły na raka. Kurkuma, graviola, imbir, witamina C, metody, sposoby…a ludzie umierają jak umierali.
Chyba nieco podążamy za modą i samodzielnie wyszukujemy leki na raka, licząc że mocny temat da nam sporo odsłon witryny www. Przykłądowo spotkałam się z tytułem ” w 48 godzin zabija raka”. Ludzie jeśli by tak było każdy z nas byłby zdrowy, tym bardziej że metody naturalne są tanie.
Wierzę w siłę medycyny naturalnej, ale nie wierzę w naciagane i kłamliwe arty, bez podstaw….
Nie do końca się z Tobą zgadzam. Presja lekarzy, rodziny, otoczenia na leczenie konwencjonalnymi metodami jest tak wielka, że większość ludzi decyduje się niestety na mało skuteczne oficjalne rozwiązania. A to co jest alternatywą określane jest zabobonem lub wprost szarlatanstwem. W takiej atmosferze podawanie informacji, że można inaczej spotyka społeczny opór, jest obiektem drwin, nawet jeśli tak jak w przypadku imbiru badania zostały wykonane. Dopóki istnieje nie relacja lekarz – pacjent, a jest “rynek” medyczny (w złym tego słowa znaczeniu) dopóty poważna rozmowa o alternatywach będzie się sprowadzać do wyśmiewania wszystkiego co inne niż głosi mainstream. Pierwszy przykład z brzegu: Jerzy Zieba. Tytuły w gazetach już dały mu właściwą łatkę.
Wszystko co czytamy ,że leczy raka to jest potwierdzone badaniami inaczej by nie pisali i taki imbir czy kurkuma a nawet papryczki chili to wszystko pomaga.Sęk w tym, że jeżeli przez wiele lat jemy nie zdrowo jak oczyszczone mąki, płatki biały cukier, warzywa pryskane,mięso z antybiotykami to wszystko sprzyja do chorobom a jak już jest ten rak to to same zioła nie pomogą.Należy wrócić do zdrowego odżywiania bo dieta można każdą chorobę wyleczyć. Jeżeli zastosujemy chemię to jesteśmy przegrani!