Jeśli spojrzeć wokół, współczesna ludzkość dość wyraźnie stoi w obliczu bezprecedensowego kryzysu pogarszającego się stanu zdrowia. A pod powierzchnią oficjalnych komunikatów, ci, którzy mogą i chcą zobaczyć prawdę, dostrzegą, że choroby, które w coraz większym stopniu są plagą przeciętnego mężczyzny i przeciętnej kobiety, wydają się być celowo wprowadzone w nasze życie w ramach tajnej misji mającej na celu zmniejszenie populacji na świecie.
A zwolennicy depopulacji podejmują kolejne kroki do eliminacji sporej części ponad sześciu miliardów ludzi na ziemi, w celu dostosowania planety do jej zasobów i wytrzymałości.
Oto 10 powszechnie występujących problemów zdrowotnych, by po cichu przeprowadzić ww. plan:
1) Problemy z trawieniem i jelitami. Przewód pokarmowy działa jak centrum dowodzenia ludzkiego układu odpornościowego, stanowiąc o 80% lub więcej jego funkcji immunologicznych. System ten jest coraz częściej atakowany przez takie rzeczy jak żywność genetycznie modyfikowana (GMO), pestycydy, antybiotyki, cukier i substancje chemiczne w żywności.
2) Chroniczne zmęczenie i brak energii. Ilu znasz ludzi, którzy nie mogą żyć bez kawy lub innych używek, by normalnie funkcjonować? Przewlekła ekspozycja na zanieczyszczenia i ciągły stres, a także wrażliwość na promieniowanie elektromagnetyczne i inne czynniki środowiskowe przyczyniają się do braku witalności i stałego przemęczenia.
3) Otyłość, cukrzyca i sposób żywienia. Współcześnie „żywność” odbiegła już tak bardzo od prawdziwego pożywienia, że większość ludzi dzisiaj nie zdaje sobie nawet sprawy, że konsumują trucizny na codzień. Tymczasem prawdziwa żywność i zioła lecznicze, takie jak niepasteryzowane mleko, marihuana medyczna, a ostatnio zielarstwo są lub za chwilę będą zakazane. Taka sytuacja przyczynia się do coraz powszechniejszej otyłości, cukrzycy i zaburzeń metabolicznych.
4) Dezorientacja i otępienie umysłowe. Jasne i poznawcze myślenie staje się coraz trudniejsze dla wielu ludzi. Dlaczego tak się dzieje? Częstą przyczyną jest przerost candidy w jelicie , efekt spożywania przetworzonych cukrów, „wzmocniony” mąką zawierającą trucizny, taką jak kwas foliowy i innym „jedzeniem” wyniszczającym powoli zdrowie.
5) Przewlekłe stany zapalne. Większość tego, co jest promowane w handlu jako jedzenie w istocie powoduje stany zapalne, co oznacza, że wyzwala odpowiedź immunologiczną. Organizm zachowuje się tak jak gdyby to były obce ciała, które trzeba zwalczyć. Nie trzeba być ekspertem z medycyny, by wiedzieć, że nieustanny atak na układ immunologiczny nie prowadzi do poprawy stanu zdrowia, a kończy się różnymi chorobami przewlekłymi o podłożu zapalnym.
6) Alergie. Poprzednie generacje nie cierpiały tak często z powodu alergii jak współcześnie. Substancje chemiczne w środowisku, osłabiony układ immunologiczny z powodu szczepień, geoinżynierii i inne tego typu czynniki są powiązane ze wzrostem ilości alergii w społeczeństwach
7) Autyzm. To kwestia szczególnie dotkliwa, zwłaszcza że wskaźnik autyzmu wzrósł aż o 30-krotnie od 1970 roku! Wbrew temu, co media próbują udowadniać, szczepionki nie zostały wykluczone jako przyczyna autyzmu, tak samo jak nie wykluczono wpływu GMO, chemii gospodarczej i innych tego typu nowoczesnych „atrakcji”.
8) Rak. W najbliższej przyszłości można się spodziewać, że aż jeden na trzech dorosłych będzie mieć jakąś formę raka. I choć znamy już mnóstwo alternatywnych i naturalnych metod leczenia, które w bardzo wielu wypadkach okazały się skuteczne, system medyczny jest oporny na tego typu metody i uparcie tkwi na wzmacnianiu pozycji chemioterapii, radioterapii i operacji, które jak doskonale wiemy nie są skuteczne tak jak się nam to przedstawia.
9) Fluoryzacja. Ten problem w końcu zyskuje pewną uwagę w mediach głównego nurtu. Wspomina się o fluorze jako szkodliwym, pojawiają się zalecenia, by obniżać poziom fluoru w wodzie. Ale niestety fluor jest nam nadal dostarczany w wodzie pitnej (choć w Polsce nie aż tak jak w innych krajach), czy w pastach do zębów, narażając miliony ludzi na uszkodzenia mózgu.
10) Wszechobecna chemia. Objawy depresji, niezdolność do koncentracji i trudności w uczeniu się to norma dzisiejszego świata. Odpowiada za to m.in. ogrom chemii, z którą mamy styczność na codzień. Mnóstwo niezdrowych dodatków w żywności, niedobory substancji odżywczych i jedzenie śmieciowe są częścią tolerowanej i promowanej kultury. To odbija się na zdrowiu ludzi pchając ich w objęcia medycyny nastawionej na czerpanie miliardowych zysków z leczenia chorób przewlekłych. Leczenia, ale nie wyleczania.
Co dalej?
Czy naprawdę ludzkość jako całość jest aż tak zaślepiona, by nie zauważać dokąd to zmierza? Osobiście sądzę, że problem leży gdzie indziej: skuteczna manipulacja w mediach kierowana przez grupy interesów robi skuteczny PR w umysłach ludzi, którzy wierzą bezkrytycznie w to co im się podaje. Dlatego trzeba się temu przeciwstawiać i pokazywać jak wiele rzeczy w otaczającym nas świecie jest niedobrych i jak tego unikać, by nie rujnować zdrowia własnego i swoich najbliższych.
A ostateczny wybór tego co jesz i jak żyjesz na szczęście póki co należy do nas, więc myślcie codziennie o tym co jecie, czym myjecie zęby i co dajecie swoim dzieciom. Te małe codzienne rzeczy są ważniejsze niż komukolwiek mogłoby się wydawać.
Źródła: naturalnews.com, cdc,gov, bodyecology.com, fluoridealert.org
tak polaczyc medycyne akademicka z naturalna to moze byloby dobre gdyby nie wlasnie ta mafia medyczna i kartele farmaceutyczne; Plus manipulacja i szufladkowanie ludzi; Poza tym medycyna akademicka jest zawsze daleko w tyle ; Nauka akademicka jest zawsze z poprzedniej epoki czyli zawsz daleko w czarnej dupie; I nie ma czegos takiego jak choroba nieuleczalna; Ze wszystkiego mozna sie uzdrowic bez jednej pigulki; Wystarczy poszezyc swoja swiadomosc
Powodzenia z HIVem. Przepraszam za taką dosadność, ale „nie ma choroby nieuleczalnej” brzmi patetycznie. W tym przypadku bez tej „jednej pigułki” długość i jakość życia pozostawiałaby wiele do życzenia.
A wzrost liczby emerytów i osób powyżej 65 roku życia oraz spadek wskaźnika umieralności niemowląt to wynik błędu statystycznego . Ble,ble,ble….
Ymmm….emeryci powyżej 65 roku życia? Myślisz o ludziach wrakach? Bo jakość życia po tym wieku zmieniła się proporcjonalnie do ilości przyjmowanych leków. A noworodki, które nie umierają w porównaniu do których? Do tych co z głodu padały? Albo od chorób zakaźnych? Tych z czasów brudu, braku czystej wody i niedożywienia? O tych myślisz? Bo te noworodki z dzisiaj wyszczepione od palca stopy po ostatni włos na głowie to może i żyją ale w jakim stanie? Pytam w jakim stanie? A co będzie z nimi za trzydzieści lat?
przejdz sie na cmentarz ……roczniki od 50-85 to norma ….jesli to mozna nazwac norma …..to chyba nie emeryci jeszcze????