“W 2007 roku byłam już na skraju wyczerpania. Ciągłe wizyty u lekarzy, chroniczny spadek energii, stałe infekcje, wreszcie szpital. Początkowo pomyślałam, że tak musi być. Zresztą słyszałam nieraz od lekarzy, że mój organizm taki jest, że mogę brać suplementy na podniesienie odporności, ale nie wiadomo czy da to efekty.”
Polaku, lecz się sam: Paulina, jesteś dietetykiem, pomagasz wielu osobom, ale wiem, że sama przez wiele lat zmagałaś się z bardzo złym samopoczuciem co zmusiło Cię do zmiany planów życiowych?
Paulina Jamrozik: Ciągłe złe samopoczucie i brak energii doprowadziły mnie do konieczności rezygnacji z jednej z moich wielkich pasji – tańca – z którym wiązałam spore nadzieje, także zawodowo. Zwyczajnie nie miałam siły. Ja, młoda wówczas osoba, nie miałam siły wytrwać na treningu, a w końcu nawet myśl o nim powodowała, że czułam słabość. To może wydawać się wielu osobom nieprawdopodobne, ale tak właśnie było. Wówczas jednak wcale nie było mi do śmiechu.
Plss: Domyślam się. Wiem, że próbowałaś wszystkiego, aż w końcu doszłaś do wniosku, że to co jesz może mieć na Ciebie przemożny wpływ.
PJ: Dokładnie tak. Pierwszym impulsem, że coś jest na rzeczy była dla mnie książka „Dieta lecznicza i rozdzielna”, która tłumaczyła cały mechanizm wpływu jedzenia na ludzki organizm. Zależności, które były mi mało znane, o których nie usłyszymy na co dzień w mediach. Pochłonęło mnie to i zaczęłam zgłębiać temat. Stwierdziłam, że muszę spróbować. I tak się zaczęła moja przygoda z dietetyką.
Plss: OK, ale powiedz coś więcej jak to konkretnie wyglądało – mam na myśli proces regeneracji Twojego organizmu?
PJ: Postanowiłam zastosować dietę, w której zredukowałam do minimum cukry, pszenicę oraz laktozę. Pierwsze pozytywne rezultaty odczułam po 3 tygodniach. To właśnie po tym czasie poczułam, że już nie ciągnie mnie w stronę słodkiego pączka, a bez chleba pszennego na śniadanie też można przeżyć dzień. Te pozytywne odczucia po 3 tygodniach, w których odczułam pozytywną zmianę skłoniły mnie do postanowienia, by nie schodzić z obranej drogi i sprawdzić jak mój organizm zareaguje w dłuższym okresie.
Plss: Czy te pierwsze 21 dni były najtrudniejsze?
PJ: Myślę, że nie były najłatwiejsze, ale głównie dlatego, że nie miałam żadnego wsparcia. Kompletnie nic. Mało kto wówczas wierzył, że zmiana jaką sobie funduję może przynieść dobre rezultaty – wręcz słyszałam w otoczeniu, że tylko pogorszę swój stan zdrowia. Stało się zupełnie inaczej. Kontynuowałam dietę przez kolejnych 6 miesięcy. Hmmm, zastanawiam się nawet czy powinnam używać słowa dieta. To była bardziej zmiana nawyków, która weszła mi w krew. Ale efekty przyszły same. Po 6 miesiącach nieco przytyłam (wierzcie mi, że w moim poprzednim stanie każdy 1 kg więcej to była prawdziwa radość), ale przede wszystkim odzyskałam energię i wzmocniłam odporność. Te 6 miesięcy pokazały mi także moją nową pasję. Wiedziałam już co chcę dalej robić.
Plss: Studia, marzenia o własnym gabinecie?
PJ: Dokładnie tak. Ukończyłam studia na katedrze żywienia i szybko przeszłam do praktyki. Oprócz setek „zwykłych” pacjentów pod moją opieką byli także hokeiści Cracovii, narodowa kadra kajakarzy, miałam też styczność z ludźmi poważnie chorymi. Pomaganie innym niesie ogromną radość, dlatego każdy pacjent, który wraca do mnie lub przesyłam mi zdjęcie siebie nowego jest jak potężny zastrzyk energii na kolejne dni. To naprawdę fantastyczne uczucie, którego przeżycie polecam każdemu.
Plss: Teraz rozumiem, że odzwierciedleniem tej pasji jest program 21 Dni Powrót Do Zdrowia, tak?
PJ: Oczywiście. Internet daje nieporównywalne możliwości dotarcia do szerokiego grona osób, którym można pomóc i zmotywować ich do zmiany na lepsze. A potrzeby są ogromne. W naszym otoczeniu nie mówi się otwarcie o szkodliwości niektórych typów pożywienia, oficjalne piramidy żywieniowe stoją wręcz na głowie – jak my jako Polacy mamy być zdrowi? Dodatkowo jedzenie w wielu wypadkach nie szkodzi nam dziś, ani jutro ani nawet za tydzień. To jak kropla drążąca skałę – problem wcześniej czy później się pojawi. Chciałbym dotrzeć do świadomości nawet miliona Polaków, aby pokazać im, że można inaczej.
Plss: W 21 dni?
PJ: Tak, bo 21 dni to świetny czas, w którym można nawyki zmienić, a później żyć już z nimi w symbiozie na trwałe. Co ważne: w moim programie nie musisz niczego robić perfekcyjnie – każdy jest inny i ma prawo do błędów. Po prostu dąż do tego, by małymi kroczkami codziennie poprawiać to co nie jest ci potrzebne. Dam Ci przykład: miałam pacjentkę, która uwielbiała słodycze, a każdą kawę osładzała 3 łyżeczkami cukru. Dramat! Po 3 tygodniach zaprzestała picia kawy słodzonej (ilość wypijanej kawy swoją drogą też ograniczyła), a na słodycz pozwalała sobie tylko w weekend. Pracuje nad sobą dalej i efekty ma coraz lepsze. Pierwszy najbardziej widoczny to pozbycie się 5kg. Można? Można!
Plss: Wiele osób powie, że niemożliwa jest zmiana nawyków w 21 dni.
PJ: Tak, to nie jest łatwe jeśli nie mamy wsparcia. Nasz mózg jest już tak urządzony, że ulega pokusom, Brak wsparcia powoduje, że jesteśmy na te pokusy bardziej podatki. Częścią mojego programu, w odróżnieniu od innych diet, jest maksymalne możliwe wsparcie każdej osoby, która bierze w nim udział. Poprzez codzienne emaile, poprzez specjalnie przygotowane przeze mnie medytacje, przykłady innych, aż wreszcie wsparcie specjalnej grupy i kontakt bezpośredni ze mną. To maksymalizuje szansę na sukces.
Plss: A sama dieta? To radykalna zmiana czy stopniowe wprowadzanie nowego?
PJ: Program zaczyna się 3-dniowym wstępem w ramach którego podpowiadam jak się do niego optymalnie przygotować. To pozwala łatwiej pogodzić się z odstawieniem niektórych produktów. Jeden z nich odrzucamy radykalniej, inne mniej. Np. jeśli słodzisz herbatę 2 łyżeczkami to dziś pozwolę posłodzić 1,5 łyżką, ale jutro już tylko 1. Organizm mniej odczuwa zmianę. Bo program nie ma z nas zrobić perfekcyjnych, gotowych do wykonania każdego polecenia robotów. Jesteśmy ludźmi i z empatią powinniśmy być traktowani.
Plss: Paulina, kiedy start programu?
PJ: Jesteśmy w trakcie okresu świąteczno – noworocznego. Mnóstwo osób w tym czasie podejmuje nowe wyzwania, zobowiązania. Postanowiłam to wykorzystać i pomóc w ich realizacji, stąd start programu nastąpi 2 stycznia. Wszystkie szczegóły czego w programie można się spodziewać i jak to szczegółowo wygląda znajdziecie na moich stronach internetowych.
Plss: Dziękujemy i powodzenia w Twojej misji!
PJ: Dzięki. Na pewno będziemy dzielić się historiami naszych uczestników na naszym profilu facebookowym, więc warto nas śledzić. Do zobaczenia.
Rozmawiał: Piotr Szponarski