Autorką teksu jest Anna Mikołajczyk – psychoterapeutka pracująca z podświadomością i ciałem, zajmuje się także bioenergoterapią; założycielka Centrum Medam
Jest to trzecia część artykułu z tej serii – pierwszą możecie znaleźć pod tym tym linkiem, drugą – pod tym linkiem.
Przejdźmy teraz do naszej świadomości. Świadomość na najwyższym poziomie jest obserwatorem. O tym właśnie mówią najnowsze odkrycia fizyki kwantowej. Do świadomego obserwatora doprowadzić może tylko wyciszenie umysłu, uwalniając go od nadmiaru i natłoku myśli. A jaka część naszego umysłu odpowiedzialna jest za natłok myśli? Otóż jest to nasze nieodzowne ego.
Dusza zakotwiczając się w określonej rzeczywistości przechodzi w większości w stan odseparowania własnej pamięci dopuszczając do działania niższego rzędu umysłu jakim jest ego, uczące się od początku. Jest to całkowicie zasadne, ponieważ odseparowując większą część pamięci własnej, dusza daje nowe niejako możliwości do uczenia się na podstawie kolejnych doświadczeń. Od czasu prenatalnego tworzące się ciało wczytuje wszystkie sygnały jako informacje przygotowując je jako jednostkę do dojrzałości i umiejętności przetrwania. Pochodzą one z przekonań rodziców, ich systemu wartości, oraz otoczenia, bliższego i dalszego. Jako nienarodzone dziecko przystosowuje się również do doświadczania różnych emocji. Najpierw matki, ucząc się tym samym przyszłych reakcji, bazując na reakcjach matki. Ego jest wyposażone też w dualny system wartości – dobro i zło, właściwe i niewłaściwe. Służy on możliwości dokonywania wyborów. Wszyscy znamy ten nieustanny dialog toczący się w naszych umysłach. Jest również związane z naszym mózgiem i emocjami. Całość podlega inteligentnej części – podświadomości, nierozerwalnie połączonej z duszą i zawiera w sobie wszelkie dotychczasowe doświadczenia duszy. To właśnie dzięki podświadomości w życiu dorosłym wykonujemy około 95% wiele czynności niejako z automatu. Również nasze reakcje wynikają z sumy „zapisanych” danych w naszym podświadomym systemie. Działa jak inteligentny system przez nasz mózg i odpowiednie połączenia neuronowe wraz z ego i emocjami.
Wszystkie zdarzenia i historie zapisują się z pokładach podświadomości. Wpływ na życie, jego losy i zdrowie naszego ciała ma ta cześć podświadomości bazująca na tych najbardziej rezonujących z emocjami. Jest tak dlatego ponieważ wiąże się to bardzo mocno z duszą.
Wiemy już zatem że jesteśmy istotami duchowymi i że od tego wszystko się zaczyna. Następnie mamy ciało, które jest stworzone przez duszę i przez nią podtrzymywane przy życiu. Wiemy też że wszystkie emocje rezonują w naszych ciałach i są nośnikami energii o różnym potencjale. Wiemy też, że wszystko jest w nieustannym ruchu, że wszystko jest energią, wibracją, falą i informacją, nasze ciała również. Rodząc się wyposażani jesteśmy w ego, ale nadal mamy do dyspozycji świadomość ducha. Nasz mózg umożliwia nam przetwarzanie informacji z zewnątrz, ale wszystko zaczyna się od informacji z naszego wnętrza. Funkcjonując jako ludzie i podlegając medycznemu systemowi wartości, ulegliśmy myśleniu Hipokratesa, czynią nasze ciała typowymi narzędziami, traktując je przedmiotowo. Patrzymy na nie przez pryzmat wdzięku i urody oraz właściwej funkcjonalności najbardziej przydatnej do wykonywania naszych zadań i osiągania celów.
Spójrzmy na nie z perspektywy ducha, jest to wszak cud stworzenia duszy, majestat boskiej manifestacji. Żywy, czujący wspaniały kolektyw komórek i innych organizmów żywych takich jak bakterie. Ten cud istnienia nie byłby możliwy gdyby nie pierwszy oddech, czyniący z każdego z nas indywidualną jednostkę. Samodzielnie myślącą, dokonującą wyborów, samo stanowiącą o sobie, ale przede wszystkim czującą, właśnie dzięki ciału. Problem w tym że my nie chcemy czuć, odczucia są dla nas fajne, kiedy są przyjemne, radosne, lecz kiedy czujemy ból, żal, strach, chcemy jak najszybciej od nich uciec. Jednak dla nas są to ważne informacje, one naprowadzają nas na dany obszar, próbując pokazać nam przyczynę powodującą wewnętrzny konflikt. Kiedy wyciszamy ból tabletkami to wyłącznie tłumimy ognisko zapalne, ale nie niwelujemy ognia, żar nadal jest wewnątrz. Jeśli ustąpi w tym miejscu to może przenieść się na inne.
Ciało daje informację
Tak właśnie zostałam naprowadzona przez ludzkie ciała na to abym zwróciła uwagę, co ciało danej osoby chce mi przekazać, jaką informację ma dla tej osoby korzystając z mojej uważności, czyniąc mnie pośrednikiem. Manifestowało się to przez ewidentnie mocne odczucia bólu, drżenia, plamy na ciele lub znaki w czasie kiedy wprowadzałam je w stan rozluźnienia i relaksu. Wyglądało to tak jakby ciało „krzyczało” wręcz, tak bardzo silnie je wyrażając.
Spójrz i poprowadź jej, jego świadomy umysł w to miejsce aby zobaczyła z czym mi jest źle, z czym już sobie nie radzę dokąd ona lub on sam tego nie zrozumie.
Byłam wręcz prowadzona niczym niewidzialną ręką, a w odpowiednich momentach wspomnień i relacjonowanych sytuacji z życia danej osoby, miałam podsuwane odpowiednie narzędzia i pomysły, co należy zrobić, jak poprowadzić świadomość tejże osoby aby mogła całkowicie się uwolnić od podłoża problemu. Po takim procesie, ciało samo wchodziło w proces uzdrawiania siebie. Potwierdzały to wyniki badań, samopoczucie tej osoby a nawet ich sytuacje życiowe ulegały poprawie w zadziwiający sposób.
Z czasem zauważyłam że to nie tylko ciało wyraża swoją wolę, ale manifestuje się część duchowa, dusza i podświadomość. W kolejnym etapie odkryłam, że pracując w ten sposób z ciałem wkraczamy w obszar podświadomości zbiorowej.
Kiedy zamykamy oczy i odcinamy się od przetwarzania informacji z zewnątrz, w stanie głębokiego rozluźnienia wchodzimy w zakres odbioru informacji wewnętrznej. Wsłuchując się we własne ciało docieramy do obszarów podłoża zaburzeń, gdzie właśnie tkwi sedno problemu. Taki stan umysłu jest najkorzystniejszy do wejścia w obszar podświadomości. Można wtedy dotrzeć do tych przyczyn, przeanalizować je ponownie i we właściwy sposób, uwolnić od starych wzorców a następnie podświadomość aktualizuje daną historię czynią ją obecnie obowiązującą. Dla podświadomości nie istnieje czas linearny. Przeszłość i teraźniejszość jest jednym. Dlatego wszystko co kiedyś przeszliśmy i odczuliśmy jak przykre i niesprawiedliwe i nie odpuściliśmy, nadal nas obowiązuje. Jest niczym pętla wiążąca nas z konkretnymi osobami nawet po śmierci. Nazwałam to zapętleniem kwantowym, ponieważ przenosi się wraz z podświadomością poza czas przestrzeń, do kolejnych wcieleń niosących ponowną możliwość świadomego uwolnienia.
To trzecia z czterech części artykułu (pierwszą możecie znaleźć pod tym tym linkiem, drugą – pod tym linkiem). Przejdź do czwartej części >>
Ciężki orzech do zgryzienia. Na pewno zgadzam się z tym, że choroba duszy manifestuje się w ciele.